poniedziałek, 21 września 2015

III Bieg o Nowińskie Kominy

Planując wyjazd do rodziców, zerknęłam na biegi w okolicy. Nie słyszałam o biegu w Nowinach wcześniej,a to raptem 5km od rodzinnego domu. Pomyślałam, że 5-tka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. W sobotę rano między zakupami i porządkami w domu, pojechałam odebrać pakiet. 15 zł - tyle wynosiła opłata startowa, a w zamian Poweraid i numer startowy z chipem. Na miejsce przyjechałam z Tatą o 12:00.Troszkę potruchtałam, rozgrzeweczka i o 12:30 ruszyłam z pierwszej linii.
 fot. Biegam Bo "Muszę" w Kielcach

poniedziałek, 14 września 2015

Podium z jabłkiem w tle czyli Jublileuszowy Połmaraton w Tarczynie

Półmaraton w Błoniu oraz BMW Półmaraton Praski biegłam treningowo. Taki był cel. Start  w Tarczynie od dawna był planowany jako przetarcie przed jesiennym maratonem i sprawdzenie formy. Pierwszy raz biegłam tam 2 lata temu z kolegami. Testowaliśmy wtedy tempo maratońskie. Było dużo śmiechu, żartów i być może dlatego nie zapamiętałam trasy jako miejscami pagórkowatej. Nawet jak ostatnio ktoś mówił o podbiegu, zastanawiałam się w którym miejscu on niby był
W niedzielę wyruszyłam z JoAsią o 9:00 w kierunku Tarczyna. Dojechałyśmy szybko i sprawnie, nie było problemu z miejscem do parkowania. Tylko jakoś po pakiet dojść nie mogłyśmy, bo spotykałyśmy znajomych i z każdym chciało się chociaż chwilę pogadać. Pogoda była prawie idealna. Prawie bo choć było chłodno, to trochę wietrznie. W trakcie rozgrzewki spotkałam Agę (na dystansie). Szkoda, że nie startowała, ale rozumiem, że czasem warto odpuścić dla innego biegu. Wiem, że w trakcie maratonu warszawskiego będę jej mocno kibicować. Gdy troszkę truchtałam z Danielem czułam, że to nie jest ten dzień. Odsuwałam od siebie tą myśl, że coś jest nie tak, ale organizmu nie oszukasz. Od kilku dni czuję taki jakiś brak formy. Obiecałam sobie, że nie poddam się aż do ostatniego metra. Nie po to tu przyjechałam. 

środa, 2 września 2015

być kobietą, być kobietą - recenzja książki "Kobieta w biegu"

Kiedy dostałam tą książkę do recenzji od wydawnictwa Galaktyka, zastanawiałam się przez chwilę czy to będzie kolejna historia biegacza, czy może poradnik w stylu: jak powinna biegać kobieta? czy to może jakoś różni się od męskiego "wydania"? Książka na pierwszy rzut oka nie powala ani okładką ani chwytliwym tytułem. Czymś co by zaciekawiło i zatrzymało na chwilę. Ale poproszona o przeczytanie i recenzję, postanowiłam zaryzykować.
I mimo, że nie jest to książka w stylu "Szczęśliwi biegają ultra", którą pochłonęłam od razu, to czyta się ją bardzo przyjemnie.  Autorką jest Kasia Żbikowska-Jusis. Założycielka portalu biegowego dla kobiet - kobietkibiegaja.pl. W swojej książce opisuje jak godzi obowiązki redaktorki, żony a przede wszystkim matki 4-letniej córki i biegaczki ultra.