niedziela, 17 kwietnia 2016

Nie ma jak w Łodzi

Do Łodzi wpadam rzadko, żeby nie powiedzieć bardzo rzadko. Nigdy jednak nie miałam czasu na zwiedzanie. Zawsze "przelotem" i spiesząc się. Ale po tym weekendzie pokochałam to miasto. Takiej uprzejmości i gościnności wśród ludzi dawno nie spotkałam. 
Decyzję o starcie w Łodzi podjęłam tydzień wcześniej. Asia, mój najwierniejszy kibic, biegła w maratonie. Pomyślałam, że może tym razem ja jej pokibicuję. Sprawdziłam czy przypadkiem są jeszcze pakiety na bieg 10km. Tyle jestem w stanie teraz przebiec. Szybko zapłaciłam i szukałam hotelu. Asia miała pokój razem ze znajomymi - Robertem i Tomkiem, którego miała prowadzić na "złamanie" 4 godzin. Zaproponowali nocleg u siebie. Idealnie.

wtorek, 12 kwietnia 2016

Powrót do gry w Starych Babicach.

Kiedy pod koniec lutego powróciłam delikatnie do biegania, chciałam znaleźć sobie jakiś cel. Bieg, do którego nie tyle będę się przygotowywać technicznie, co postaram się rozbiegać. Cudem zostałam szczęśliwym posiadaczem pakietu na I Dziesiątkę Babicką . Bieg organizowany przez fachowców szybko zdobył popularność i na długo przed startem nie było już możliwości zapisów. Skąd takie zainteresowanie? Może dlatego, że to atestowana trasa, idealna jako sprawdzian przed zbliżającymi się maratonami? Mnie przekonało na pewno to, że to kameralna impreza, w fajnym miejscu pod Warszawą. Poza tym byłam pewna, że organizatorzy nie zawiodą. To te same ludki, które są odpowiedzialne za Półmaraton Powiatu Warszawskiego Zachodniego. Kto był, wie o czym mówię.