środa, 4 maja 2016

Kilian Jornet "Niewidzialne granice"

Sama nie wiem czego oczekiwałam po tej książce. Kiedy w grupie biegaczy Ultra na Facebooku pojawił się wpis, że można zakupić przedpremierowo nową książkę Kiliana Jornet'a "Niewidzialne granice", dotarło do mnie, że ja nawet nie czytałam "Biec albo umrzeć". Wstyd, bo Kiliana śledzę, coś tam wiem o jego sukcesach, ale czemu jeszcze nie czytałam - nie umiem odpowiedzieć. Zakupiłam od razu obie pozycje - bo przecież w pakiecie taniej a my kobiety lubimy "okazje",  i czekałam na kuriera. O ile "Biec i umrzeć" naprawdę mi się podobało i wciągnęła mnie jego historia, o tyle "Niewidzialne granice" rozczarowały. Dla mnie to totalnie dwie różne książki i jakby pisane przez dwie różne osoby. Być może wpływ na tą drugą miała osobista tragedia związana ze śmiercią jego przyjaciela, Stephane Brosse'a, podczas wspólnej wyprawy? Historia w tej książce mam wrażenie, że ciągnie się nie miłosiernie długo a ja chciałabym już przeczytać o czymś nowym, nowych emocjach czy wyzwaniach, kolejnych wyprawach, kolejnym przekraczaniu granic. Trochę ta książka przypomina mi "Ultranastawienie" Travica Macy - jeśli mieliście okazję czytać - niż biografię biegacza.Nie piszę więcej o treści, czyli wyprawie w góry Nepalu, o ludziach, których tam spotkał. Nie chcę zdradzać treści, bo zakładam, że znajdą się chętni żeby po nią sięgnąć
.

Chętnym poczucia wrażeń związanych z bieganiem czy skialpinizmem odradzam. Nie znajdziecie tego za dużo. Ale jeśli chcecie poczytać o emocjach "zwykłego" człowieka to jest taka okazja. Nie porwała mnie.

Książkę, samą lub w pakiecie, można kupić tutaj 

3 komentarze:

  1. Mnie z kolei nie porwała "Biec albo umrzeć" Kilian jest wyjątkowym sportowcem, ale styl w jakim o tym opowiada nie przekonuje mnie w ogóle..."Maratończyk" albo "Biały Pająk" lub "Poniżej lub powyżej 8 000 m" to są dopiero książki o sporcie, ludziach i przeżyciach. A Kilian no cóż jakoś mnie nie oczarował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Maratończyk" to jedna z lepszych książek biegowych jakie czytałam. Jeśli "Biec.." Cię nie porwało, to nie porywaj się na tą :-) Czuje, że nie spodoba Ci się

      Usuń
  2. Swietna ksiązka czytałam ja wiele razy i oderwać się nie mogłam, a teraz czytam biec albo umrzeć zobaczymy jakie wrażenie zrobi na mnie. 28 maja mam zamiar pobiec w biegu organizowanym w Gdańsku tak zwanym biegu dla twardzieli, zapowiada się niezapomniana przygoda a dochód z biegu będzie przekazany na cele charytatywne więcej informacji jeśli chcecie to tutaj może ktoś się dołączy http://warriorsrun.com.pl/idea-biegu.html aaa i jeszcze dodam, że uczestnicy będą wykonywali takie zadania, jak kandydaci na członków jednostek specjalnych. Zadania przygotowują byli żołnierze GROM-u oraz weteranami z Afganistanu

    OdpowiedzUsuń