Książkę otrzymałam kilkanaście dni przed moim pierwszym górskim startem - Rzeźniczkiem. Idealny timing. Słyszałam od znajomych same dobre opinie a teraz przyszłą pora na mnie, żeby sprawdzić.
Gdybym miała jeden cały dzień tylko dla siebie to wiem, że siadłabym z tą książką i miałabym problem, żeby się oderwać od niej. Język, jakim posługują się autorzy jest bardzo lekki i trafia do czytelnika.
Nie jestem ultrasem i zawsze bałam się dystansu dłuższego niż maraton. Po przeczytaniu "Szczęśliwi.." zapragnęłam spakować plecak i pojechać w góry i biegać póki sił mi starczy. Magda i Krzysiek niezwykle barwnie opowiadają o swoich początkach biegowych, o wspólnych startach, o tym jak pasja ich połączyła i daje radość. Ci dwoje niesamowicie się uzupełniają, wspomagają. Czasem on rezygnuje z czegoś dla niej a czasem jest odwrotnie. Kiedy jedno ma pomysł i chce go zrealizować, drugie jest z nim.
Ta książka jest nie tylko o bieganiu, ale też o przyjaźni, miłości, kompromisach. Napisana na dwa głosy - raz czytam o pewnych wydarzeniach z punktu widzenia kobiety by potem móc zobaczyć inne sytuacje z pozycji mężczyzny. Niby dwa różne spojrzenia, ale są niesamowicie spójne w całości.
Z książki możemy dowiedzieć się trochę o historii biegów ultra, trochę o znanych zawodnikach i miejscach, o których nie macie pojęcia. Ale jest też sporo porad, z których ja na pewno skorzystam bo są cenne i sprawdzone ;-)