wtorek, 15 grudnia 2015

jeszcze jedna książka... "Jeszcze jedna mila"

Co ma ta biografia czego nie mają inne? Próbowałam to znaleźć w tej książce, ale jakoś się nie udało. Owszem historia Pam Reed, która kilkukrotnie startowała w najtrudniejszym ultramaratonie Badwater i dwukrotnie go wygrała, jest interesująca i intrygująca, ale nie została pokazana tak w tej książce. Były momenty, że z zapartym tchem czytałam opis wyścigu, czy zdąży, czy jej się uda, ale te emocje, które na pewno towarzyszą w takim wysiłku, nie zostały tutaj przedstawione w taki sposób jak bym tego oczekiwała, jak bywa w innych lekturach biegowych. Nie do końca wiem co tak naprawdę czuła podczas takich biegów, jakie miała myśli w głowie, co robiła w chwilach kryzysu?
Książka opisuje historię zwykłej kobiety, która jako mała dziewczynka dążyła do idealnego, chudego ciała wpadając w ten sposób w anoreksję, z którą walczyła sporą część życia. Dziewczynki, wychowującej się gdzieś w małej amerykańskiej wiosce, nie posiadającej wielu przyjaciół, z problemami jak normalny człowiek. Z rozwodem i kolejnym ślubem ze sportowcem, z którym rywalizowała. Czytając tą książkę doszłam do wniosku, że może to całe bieganie to jest dla Pam sposób na ucieczkę od choroby i problemów? 

To co mnie się spodobało, to fakt, że kobiety mogą i potrafią biegać jak mężczyźni, a często z nimi wygrywać w tak morderczych biegach jak ultramaratony.  Pam pokazała, że mimo drobnej postury, anoreksji, ale mając siłę i determinację wiele można osiągnąć. I ta skromność...Nie czułam, żeby Pam przechwalała się tym co osiągnęła. Owszem, mówi o tym, ale gdzieś między wierszami i delikatnie.

Jeśli szykujesz się na ultramaraton i potrzebujesz inspiracji do treningów - zerknij tą książkę. Przekonasz się, że można :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz