Dostałam tą książkę od wydawnictwa Galaktyka do recenzji w dobrym momencie mojego życia. Kiedy zaczęłam się zastanawiać co dalej zrobić z moim bieganiem po ukończeniu World Marathon Majors. Przecież nie zawieszę butów na kołku i siądę na kanapie!. Jest tylko jeden taki przypadek kiedy to mogłoby się stać - poza kontuzją.. Tfuu!
Przyznam się, że nie wiele wiedziałam o Dean'ie. Najbardziej utkwiła mi chyba informacja o tym, że zajada pizzę w czasie biegania. Nigdy wcześniej nie fascynowałam się biegami ultra poza tym co robili moi znajomi. Obserwowałam, zazdrościłam kameralnych biegów i mega kondycji. Czułam, że jest nie dla mnie. Kiedy dostałam książkę ucieszyłam się z dwóch powodów.